niedziela, 12 grudnia 2010

Dostępność drewna dla gospodarki i dla zaspokojenia potrzeb społecznych

Analizując dostęp społeczeństwa do lasów nie możemy pominąć dostępności polskich przedsiębiorców do polskiego drewna. Lasy są miejscem produkcji drewna, nie możemy nie mieć tego na uwadze. Potrzebujemy papieru i mebli, drewna na budowę, trumnę na wieczną drogę … do tysięcy rzeczy na co dzień, od narodzin. Potrzebujemy go dużo i coraz więcej. Tak było od zarania dziejów tak jest i tak będzie. Jest dobrem cennym, odnawialnym ale ograniczonym w swej możliwości odnawiania. Jako takie powinno być przerabiane w kraju, natomiast jego eksport powinien odbywać się w postaci przetworzonej.

To jest nasz polski biznes, nasze miejsca pracy i podatki do naszego budżetu.

Drewno jest sprzedawane na giełdach oraz licytacjach, gdzie osiąga cenę czasami zaporową dla naszych przedsiębiorców. Można by rzec, że takie są prawa wolnego rynku, ale niestety, w UE wolnego rynku nie ma. Struktura LP i fakt, że jest to jedna firma na polskim rynku drewna, stawia ją pod presją silnego wpływu graczy na rynku drzewnym. Reasumując – my, jako społeczeństwo cieszymy się, że mamy dostęp do lasu i grzybków, ONI mają dostęp do polskiego drewna.
Często w dyskusjach o sukcesie lasów polskich, podnoszona jest sprawa kumulacji drewna na pniu, co oznacza, że z roku na rok mamy w lasach więcej drewna, a chlubą Lasów Państwowych jest to, żę pozyskują tylko 55% rocznego przyrostu. Być może jest to teza medialna, na pewno populistyczna – tylko czemu to służy. Komu potrzebne jest gromadzenie drewna w lesie. Czy rybakowi chodzi o to, by w jeziorze było coraz więcej ryb? Przecież to prowadzi do ich zagłady. Drewno powinno przyrastać, w dużej ilości, aby tę ilość pozyskiwać corocznie. Należy pozyskiwać roczny przyrost tak, aby nie naruszać zasobów. Stałe pozostawianie części rocznego przyrostu prowadzi do jego zmniejszania się oraz do deprecjacji drewna jako surowca. Pojedyncze drzewa mogą rosnąć 500 a nawet 1000 lat, ale w drzewostanie może w tym czasie wyrosnąć 5-10 pokoleń, dając nam ludziom cenne pożytki. Od tego jest las i do drewna również powinniśmy mieć dostęp. Dużo większy.
Jeśli dziś w lasach państwowych pozyskuje się 35 mln m3 drewna grubego, a jest to 55% jego przyrostu, to bez szkody dla lasu i środowiska można pozyskiwać rocznie ok. 60 mln m3. To oczywiście wpłynęłoby na obniżenie ceny, ale w rezultacie LP i tak miałyby wyższy zysk i pojawiły by się niezdrowe zapędy rządzącej partii. Jestem głęboko przekonany, że nie jest to jeszcze kres możliwości, bo jest realne zwiększenie rocznego przyrostu przynajmniej o 10% poprzez dobrze prowadzone zabiegi hodowlane i przebudowę negatywnych drzewostanów.
Pozyskanie biomasy na cele energetyczne jest  programem rządowym, mocno osadzonym w wymaganiach UE w zakresie odnawialnych źródeł energii. Dla lokalnych społeczności drobnica opałowa to źródło energii cieplnej dla domu i  gospodarstwa. W wyniku prowadzonych prac pozyskania drewna użytkowego, pozostają w lesie znaczne ilości drobnicy opałowej. Lasom Państwowym nie opłaca się jej pozyskiwać więc leży i ulega powolnemu rozkładowi. Rzekomo jest to ekologicznie, bo na pozostawianie martwego drewna w lesie przyszła moda wylansowana przez przyrodników i ekologów, a którą to modę lasy przyjęły, by uzasadnić fakt marnotrawstwa i deprecjacji drewna drobnego. Możliwości pozyskania biomasy w lasach są duże, las jest naturalną formacją do takiej produkcji. Dziś przeznaczamy pola uprawne do produkcji wierzby energetycznej, a w lasach pozostawiamy drzewostany  źle produkujące, tzw. negatywy: o niskim zadrzewieniu, niedostosowane składem gatunkowym do siedliska, o słabej jakości technicznej drewna. Dla dobra lasów i w zgodzie z zasadami hodowli oraz urządzania lasów, takie drzewostany należy przebudowywać. Leśnicy nie wykazują takich drzewostanów, a jest to błąd i nikt o tym nie mówi.
Lasy Państwowe nie mają w tym interesu, ponieważ są jedynie zarządcą majątku Skarbu Państwa. Wypracowanie ewentualnego zysku, wiąże się z koniecznością odprowadzenia go do Skarbu Państwa, bo jest to de facto jego majątek. Zakłady usług leśnych, wykonujące prace w lasach mają ściśle określone umowami zadania. W zakresie pozyskania drewna, celem jest grubizna. Każdy wykonawca dąży do poniesienia minimalnych kosztów, co jest zrozumiałe. Celem pozyskania jest drewno grube, drewno cienkie pozostaje na miejscu. W przypadku zrębów jest ono usuwane poza powierzchnię zrębową, by nie przeszkadzała przy pracach odnowieniowych. To, że drewno takie jest zagospodarowywane w ograniczonym zakresie wynika z ceny nieadekwatnej do wartości, utrudnień proceduralnych i zwykłej niechęci, a w rezultacie jest przejawem niegospodarności.
Udział drewna drobnego w ogólnej masie drewna wyciętego wynosi ok. 5-10%. Biorąc pod uwagę niedokładność wyróbki (pozostawianie części niewyrobionej grubizny) oraz wydzielający się posusz i drewno ze zniszczonego w procesie przecinki (tzw. trzebieży) piętra dolnego drzewostanu, można z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć że w trakcie pozyskania drewna grubego, powstaje ok. 15% drewna drobnego, które w małej części jest pozyskiwane na cele opałowe. Przy pozyskaniu rocznym 35mln m3 grubizny powstaje ok. 5 mln m3 drobnicy. Czy możemy sobie pozwolić na taką rozrzutność, by jej nie zagospodarować?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
W czyje ręce oddamy polskie lasy to publikacja, która pokazuje kierunek możliwych przemian własnociowych. To próba odpowiedzi, czy pozwolimy na przejęcie lasów przez miedzynarodowy kapitał,  czy weźmiemy sprawy w swoje ręce i staniemy się prawdziwymi gospodarzami lasu. Poczytasz o tym w moim ebooku pt. "W czyje ręce oddamy polskie lasy".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz